Na pewno mniej stresujące jest przełamywanie jej we własnym domu przy kawie, niż z konieczności, w mniej komfortowych okolicznościach. Przy okazji to szerokie pole do zawierania ciekawych znajomości i poznawania innych kultur. Warto poszperać po forach lub popytać znajomych i znaleźć odpowiedni ą osobę. Naturalnie najważniejsza jest jakość pod kątem językowym, ale dobrze rozejrzeć się za kimś o podobnych zainteresowaniach, czy rówieśnikiem. Pozwoli to na łatwe nawiązanie wspólnych tematów i sprawi, że nauka będzie po prostu sympatyczna.
Mówienie to zdecydowanie najbardziej praktyczna i żywa część posługiwania się językiem obcym, niemniej jednak nie da się ukryć, tym łatwiej nam będzie nam przychodziło, im więcej wysiłku włożymy w zbudowanie solidnych podstaw. Niekiedy zastanawiamy się dlaczego wiele lat lekcji języka w szkole nie przyniosło pożądanych rezultatów. Być może szkopuł tkwi właśnie w braku motywacji do samodzielnej nauki angielskiego. Warto zadbać, by uczynić z niej trwały nawyk, ale również dobrą zabawę. Obecnie, obok klasycznych podręczników do angielskiego, na półkach sklepowych znajdziemy wiele nietypowych pozycji, wśród których z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.
Pierwsza propozycja to seria krótkich książek po angielsku, opatrzonych ćwiczeniami gramatyczno-leksykalnymi i słowniczkiem. Wydawnictwo Edgard Mariusz Jachimczuk przygotowało kilka tytułów o zróżnicowanym poziomie trudności, od podstawowego (A1-A2) przez średniozaawansowany (A2- B1, B1-B2) po zaawansowany (B2-C1, C1-C2). Szczególnie ucieszą się miłośnicy kryminałów, dreszczowców i sensacji, gdyż właśnie w takim klimacie napisane są publikacje. Niewątpliwym atutem jest też dodatek, który stanowi płyta z nagraniami MP3 przygotowanymi przez profesjonalnego lektora.
Tym którzy należą do licznej grupy osób uczulonych na zasady gramatyczne, powinna przypaść do gustu seria „Blondynka na językach”. Beata Pawlikowska, znana polska podróżniczka, opracowała w niej innowacyjną metodę, dzięki której nauka języka angielskiego w domu będzie intuicyjna i przyjazna. System opiera się na zapamiętywaniu i powtarzaniu na głos różnych zdań, by następnie móc się nimi posiłkować przy tworzeniu własnych przykładów. Kurs dostępny jest w wersji z brytyjskim lub amerykańskim angielskim.
Dla traktujących rzeczywistość nieco z przymrużeniem oka w sam raz będzie się nadawało wydawnictwo pt. „Polish your English. Angielski z premierem.”. Tak, z tym premierem. Książka, pełna humoru i świetnie ilustrowana, pozwala tak jak obecny szef Rady Europejskiej, podjąć wyzwanie i w 80 dni doprowadzić swój angielski do zadowalającego poziomu. Autorzy zapewniają, że kurs pozwoli użytkownikom pewnie prowadzić small talk, rozumieć i elokwentnie odpowiadać na pytania, a przede wszystkim oduczyć się popełniania gaf językowych.
Na koniec warto też polecić książeczkę, o wdzięcznym tytule „Angielski bez cenzury”. Dzięki jej lekturze poznamy język od nieco mniej oficjalnej strony. Ta książka to dużo więcej niż lista przekleństw po angielsku. Opracowane tematy mogą zaskoczyć, ale na pewno nie można im zarzucić braku przydatności na angielskiej, czy amerykańskiej ulicy lub w barze. Jeśli chcemy utrwalić sobie tę pożyteczną wiedzę, możemy jeszcze sięgnąć po „Fiszki 333. Angielski na ostro”. Przyswojenie tego zestawu z pewnością sprawi, że nie damy się zaskoczyć w żadnej codziennej sytuacji.