O co dokładnie chodzi?
Współczesny człowiek większość swojego czasu spędza w pomieszczeniach, które wykonane są ze sztucznych materiałów. Urlopy spędzamy w hotelach, dzieci nie mogą usiąść na trawie, ponieważ pobrudzą nowe spodnie. Nie chodzimy boso, najczęściej mamy ubrane buty z gumową podeszwą, która skutecznie izoluje nas od ziemi. A tak naprawdę, energia z ziemi, jest nam potrzebna do codziennego funkcjonowania. Utrzymuje niezbędny poziom równowagi i zdrowia, co potwierdzają zachodzące w niej biochemiczne i elektryczne reakcje.
Ludzie, jak wszystkie nieożywione i ożywione rzeczy, wytwarzają pole magnetyczne. Jeżeli chodzi o człowieka, to posiadamy je negatywne. Wszystkie urządzenia, które nas otaczają, takie jak komputery, drukarki, wi-fi, mają pozytywne pole energetyczne. Powoduje ono złe samopoczucie, omdlenia, duszności, bóle głowy. Dla człowieka zdecydowanie lepiej działa negatywne pole, które to daje kontakt z naturą i gołą ziemią.
Niekonwencjonalne metody leczenia witaminą “Z”
Clinton Ober, 18 lat temu, dokonał niesamowitego odkrycia — ludzie, jako przewodniki prądu, powinni mieć uziemienie. Przez dłuższy czas badał na sobie i na znajomych przychylne działanie energii z ziemi. Początkowo wszyscy wyśmiewali cały ten zamysł, ale w po pewnym czasie to badanie weszło w skład niekonwencjonalnych metod leczenia, które popiera wielu lekarzy w Stanach Zjednoczonych.