Brak czytnika linii papilarnych. iPhone 11 posiada za to system rozpoznawania twarzy FaceID, który w większości przypadków jest bardzo wygodny i szybki, jednak nie tak wygodny, jak możliwość odblokowania ekranu poprzez sczytanie odcisku palca, co można z łatwością zrobić niemal zawsze (przeszkadzać mogą w tym chyba tylko założone rękawiczki). Z FaceID jest natomiast więcej niedogodności, bo w różnych pozycjach zdarza się, że „nie łapie” twarzy, a zimą, gdy twarz jest opatulona szalikiem, czy podczas noszenia maseczki funkcja ta jest właściwie zupełnie nieprzydatna. Pozostaje wtedy tradycyjne wpisywanie kodu.