Data modyfikacji:

EcoTank L3156 to drukarka dla oszczędnych. Zwłaszcza oszczędzających czas

Testowaliśmy EcoTank L3156 od firmy Epson. Powiedzieć, że można na nim wydrukować dokumenty, to jak nic o nim nie mówić.
EcoTank L3156
W pewnym wieku należy podjąć męską decyzję. Są rzeczy, bez których można żyć, ale lepiej mieć je na własność. Niektórzy mają tak z samochodem. W moim przypadku miała to być drukarka. Skończyłem z urządzeniem wielofunkcyjnym.

Już od dłuższego czasu przymierzałem się do kupna drukarki. Co prawda mogłem korzystać z naszego biurowego sprzętu, ale jednak prywatnych materiałów nie wypada, nie mówiąc już o sytuacjach, gdy byłem w domu i potrzebowałem przesłać podpisane dokumenty „na wczoraj”.

Kończyło się to z reguły biegiem do punktu drukowania, odstaniem pół godziny razem ze studentami kserującymi notatki, wydrukowaniem dokumentów, a raz na jakiś czas zapomnieniem także o pendrivie. Następnie trzeba było podpisać dokument, odpowiednio ustawić lampkę nocną, zrobić zdjęcie komórką, obrobić w programie graficznym (bo oczywiście, że zdjęcie było krzywe) i można było wysyłać papiery. A dwie godziny stracone.

Dlatego zostało postanowione – trzeba zaopatrzyć się w drukarkę. I wtedy do siedziby naszej redakcji przyszedł Epson EcoTank L3156. Bez chwili namysłu zgłosiłem, że podejmę się testów. Przy okazji też sprawdzę, czy obecność takiego sprzętu pod dachem faktycznie może odmienić moje życie. Co ważne, EcoTank to nie jest jedynie drukarka, urządzenie wyposażone jest także w skaner oraz umożliwia kserowanie dokumentów.

Podłączenie urządzenia wielofunkcyjnego EcoTank L3156 – łatwiej być nie mogło

Przyznaję się. Ostatnią drukarkę podłączałem gdzieś pod koniec XX wieku. Mimo że w rodzinie uznawany byłem za „tego chłopca, który zna się na komputerach”, nie było to łatwe zadanie. Do dziś mam w pamięci milion kabli, mnóstwo sterowników na płycie oraz droższe od samej drukarki kartridże. Te ostatnie były szczególnie delikatne, a opowieści, jak ktoś zniszczył taki przy wkładaniu do drukarki, nie były czymś szczególnie rzadkim.

Tak że możecie się domyślać, że nieco się bałem. Zwłaszcza że już nie byłem „tym chłopcem”. Odpakowałem EcoTank, zerwałem plomby zabezpieczające i zajrzałem do kartonu. Znalazłem tam papierową instrukcję, płytę, butelki z tuszem do uzupełnienia, papier fotograficzny oraz tylko jeden kabel. Po tym ostatnim już wiedziałem, że wkrótce się polubimy.

Instalacja przebiegła sprawnie. Polecam zwłaszcza przewodnik z płyty, dostępny także online, który krok po kroku tłumaczy dokładnie, co trzeba zrobić. Zajęło mi to niespełna pół godziny – a trzeba było napełnić drukarkę tuszami, poczekać na automatyczną regulację, podłączyć wifi, a w końcu wydrukować stronę testową. Spokojnie, bez nerwów, większość rzeczy działa się automatycznie. Można było przejść do testowania właściwego.

Zaczynamy drukowanie

Na początku tej części jestem wam winien krótkie wyjaśnienie. Testy testami, ale o ekologii trzeba pamiętać. Nie chciałem drukować dla samego drukowania. Jeszcze w tym samym dniu, kiedy EcoTank trafił do mnie, rozpuściłem o tym informację wśród znajomych, z delikatną sugestią, że mogą również sprawdzić, jak działa urządzenie od Epsona.

Nie musiałem długo czekać, szybko pojawiła się kolejka chętnych na darmowe drukowanie. Dzięki temu miałem okazję przetestować druk różnych form (pliki tekstowe, prezentacje, grafiki, a nawet bilety lotnicze), a przy okazji miałem pewność, że wszystkie kartki zużywam w jakimś konkretnym celu, że po teście nie wyrzucę ich po prostu na śmietnik – segregacja niewiele by tu zmieniła.

Na pierwszy rzut poszły materiały na konferencję naukową. Co tu dużo mówić. Wydruk z drukarki atramentowej był szybki. W pewnym momencie nawet włączyłem stoper. Wydrukowana kartka wychodziła co 6 sekund. Jakości nie miałem nic do zarzucenia. W większości był to czarny tekst, w niektórych miejscach kolorowe zaznaczenia, a nawet zdjęcia. Wyszło świetnie.

Później przyszła kolej na prezentacje. Tutaj również szło szybko (chociaż ze względu na dużą liczbę grafik już nieco wolniej), a jakość była na bardzo wysokim poziomie. Dodam, że w ustawieniach wydruku wybierałem właśnie najlepszą opcję. Nie było również problemu z drukiem dwustronnym. Wystarczyło przełożyć kartki i włożyć jeszcze raz do drukarki. Łącznie zużyłem prawie całą ryzę papieru. Wszystko bezbłędnie, a tusz cały czas w drukarce.
Epson EcoTank L3156
Epson EcoTank L3156

Domowy fotolab

Prawdziwa zabawa zaczęła się, gdy postanowiłem wydrukować zdjęcia. Znacie to uczucie, gdy obiecujecie sobie, że będziecie regularnie zlecać drukowanie zdjęć, a potem odkładacie to na kolejne miesiące, aż w końcu wasz dysk twardy pada, tracicie wszystkie fotografie i wracacie do punktu wyjścia. Bez zdjęć, ale z obietnicą. Jeśli nie, to mam nadzieję, że potraficie się wczuć w mój dramat przy takich sytuacjach.

Niestety, drukowanie zdjęć w laboratoriach przy małej ich liczbie wiąże się z reguły z dodatkową opłatą za „otwarcie sesji”.  Dlatego drukowanie fotografii raz w miesiącu było skrajnie nieopłacalne. Przy EcoTank L3156 ten problem znika.

Sprzęt do testów dostałem akurat po powrocie z urlopu. Miałem więc sporo materiału do testowania. Tym razem nie brałem na wakacje swojego "lustra", a wszystkie fotki pochodziły ze smartfona lub kamerki sportowej.

Zestawiając te wydrukowane na EcoTanku, z tymi, które robią w fotolabie – jakość jest właściwie ta sama. Oczywiście można się czepiać, że papier jest nieco inny, ale gdy fotografia trafi do ramki lub albumu, to naprawdę jest bez znaczenia.

Porównując fotografie ze sprzętu Epsona, z tymi, które dostajecie w fotolabie, pewnie od razu stwierdzicie, że kolory są mniej żywe, a zdjęcia bardziej stonowane. Pamiętajcie, że laboratoria fotograficzne najczęściej poddają zdjęcia tuż przed drukiem delikatnej obróbce. Wystarczy kilka pociągnięć suwakiem w najprostszym programie graficznie (nasycenie, kontrast i jasność) i uzyskacie podobny efekt.
Epson EcoTank L3156
Epson EcoTank L3156

Skanowanie i ksero przy użyciu EcoTank L3156

Przyznaję, myślałem, że te funkcje to jedynie dodatkowe gadżety. W jakim ja byłem błędzie. Skaner okazał się niezastąpiony, gdy musiałem dostarczyć podpisane dokumenty – na już. Z reguły w takich wypadkach biegłem do punktu drukowania, następnie podpisywałem papiery i robiłem zdjęcie. Niby działało. Jednak jakość tego dokumentu pozostawiała wiele do życzenia.

Nawet jeśli druga strona zaakceptowała dokumenty, to odczytać później, co się w nich znajduje, było często nie lada wyzwaniem. A dokumenty w wersji cyfrowej warto mieć. Chociażby przez to, że zdecydowanie łatwiej je katalogować niż te na papierze. Szybkość skanowania kartki A4 (w 200 DPI) to 11 sekund w czerni i 28 sekund w kolorze.

Nie sądziłem też, że będę korzystał z funkcji ksera. W końcu na każdym rogu są punkty z takimi usługami. Gdy jednak trzeba było powielić tylko kilka kartek, to po prostu nie było sensu tracić czasu na wychodzenie z domu. Kserowanie na testowanym modelu Epsona jest przede wszystkim łatwe i szybkie. Nie trzeba włączać komputera, wszystko można zrobić jednym kliknięciem na obudowie. Opcje są dwie – w kolorze i czarnobiała. Obie w świetnej jakości.

Aplikacja iEpson – rewolucja w domowym biurze

To, co jednak w moim odczuciu jest największą ewolucją, to fakt, że komputera nie trzeba włączać w ogóle. Właściwie z prywatnego komputera korzystam bardzo rzadko. Sprawy związane z pracą staram się wykonywać w siedzibie firmy, a prywatnie wystarcza mi smartfon.

Gdy EcoTank pojawił się w moim domu, pierwszą myślą było przerażenie, że skoro mam go przetestować, to trzeba będzie znowu się zaprzyjaźnić z domowym komputerem. W pierwszy dzień było tak faktycznie. Później jednak postanowiłem sprawdzić aplikację Epson iPrint. Przez następne 10 dni korzystałem głównie z niej.

W dzisiejszych czasach większość z nas dokumenty trzyma w chmurze, a zdjęcia w telefonie. Lub odwrotnie. I nie trzeba się już bawić w szukanie odpowiedniego kabla, transfer plików, zastanawianie się, w którym folderze na smartfonie zapisało się konkretny plik – wszystko można wydrukować z poziomu aplikacji mobilnej.

Sprawdza się też fantastycznie w przypadku drukowania zdjęć. Żeby się nie zaskoczyć niemiło, pamiętajcie, że papier fotograficzny ma swoje proporcje, a zdjęcia w telefonie swoje. Rzadko jest to 1:1. W aplikacji Epson iPrint wystarczy przytrzymać fotkę kciukiem i odpowiednio ustawić w podświetlonych ramach. Prościej się nie da.
Epson EcoTank L3156 aplikacja
Epson EcoTank L3156 - drukowanie zdjęć

Ekonomia drukowania

Robiąc test, nie mogłem pominąć tego aspektu. Wszyscy dobrze pamiętamy czasy, gdy tańszym rozwiązaniem było kupienie nowej drukarki niż uzupełnienie tuszu. W nowych drukarkach często pierwsze pojemniki z tuszem były też niepełne.

W przypadku Epson EcoTank L3156 kwestia tuszów wygląda następująco. Urządzenie zamiast wkładów atramentowych wykorzystuje zaawansowany system napełniania pojemników z atramentem oraz proste w użyciu butelki z atramentem. I „proste” to jest najlepsze określenie. Podnosisz klapę, odbezpieczasz pojemnik, odkręcasz butelkę, wkładasz i reszta dzieje się sama. Dzięki specjalnej budowie nie ma możliwości pomylenia kolorów. Butelka z jednym kolorem wejdzie tylko tam, gdzie ma wejść.

Cenowo również jest atrakcyjnie. Już w zestawie dostajecie atrament każdego koloru. Jeśli któryś się zużyje, to w sklepach internetowych butelka kosztuje nieco ponad 20 złotych. A nie zużyje się szybko – producent zapewnia, że zapas dołączony do urządzenia wystarczy na 3 lata. Oczywiście wszystko zależy od częstotliwości drukowania, więc mówiąc innymi słowami – wydajność czarnego atramentu to 8100 stron, a kolorowy atrament wystarczy na 6500 wydrukowanych kartek.

Jeszcze kilka informacji dla osób lubiących kwestie techniczne. EcoTank jest wyposażony w głowicę drukująca Micro Piezo™ firmy Epson. Drukarka ma180 dysz czarnych i 59 na kolor.
atramenty Epson EcoTank L3156

Cashback i przedłużona gwarancja

Jeśli zdecydujecie się na zakup urządzenia przed końcem tego roku, możecie liczyć na cashback od Epsona. Firma zwraca nawet 500 złotych. Konkretna kwota zależy od zakupionego urządzenia. W przypadku EcoTank L3156 jest to 130 złotych. Szczegóły dotyczące zwrotu znajdziecie w Ceneo.pl.

Kolejnym krokiem firmy w stronę klientów jest promocja na wydłużenie gwarancji urządzenia wielofunkcyjnego. Po bezpłatnej rejestracji kupionego urządzenia na tej stronie okres ochrony trwa aż 3 lata.

Dla kogo EcoTank L3156?

Chciałoby się napisać, że dla każdego. Wtedy jednak byście mogli mi nie uwierzyć. Urządzenie wielofunkcyjne marki Epson polecam przede wszystkim osobom, które cenią swój czas. Jeżeli do tej pory drukowanie wiązało się dla was z wycieczkami na miasto, to pora w końcu z tym skończyć. Naprawdę, jest tysiąc sposobów na ciekawsze spędzenie czasu niż stanie w kolejce do ksera. Warto postawić na własne urządzenie.

W drugiej kolejności EcoTank L3156 polecam osobom, które cenią swoje portfele. To rada dla wszystkich tych, którzy kiedyś połasili się na bardzo tanią drukarkę i nie przewidzieli, że uzupełnianie atramentu jest studnią bez dna. W przypadku urządzenia EcoTank studnią można co najwyżej nazwać pojemnik na atrament, który jest naprawdę duży.

Autor: Piotr Kalsztyn