Systemy ogrzewania podłogowego były przez długi czas uznawane za luksus, bowiem mogły pozwolić sobie na nie jedynie osoby dysponujące naprawdę dużym budżetem. W ostatnich latach ich cena spadła i upowszechniają się one coraz bardziej w polskich domach, a wybór różnego rodzaju rozwiązań i technologii wciąż rośnie. Najprostszym i względnie najtańszym sposobem na wykonanie ogrzewania tego typu jest kupno elektrycznych mat grzewczych. Chowa się je bezpośrednio w podłodze, na którą można położyć panele lub płytki. Ich montaż nie jest bardzo czasochłonny, przedstawiamy zatem najważniejsze informacje na ich temat.
Zanim zamontujemy maty grzejne, w pierwszej kolejności musimy znać dokładny rozkład pomieszczenia, w którym zostaną położone. Maty nie mogą znajdować się pod żadnym stałym elementem zabudowy wnętrza, chodzi tu o wanny, kabiny prysznicowe, wszelkiego rodzaju szafki lub sprzęt gospodarstwa domowego. Pomiędzy ścianą a matą zostawiamy też przestrzeń o szerokości 10 centymetrów. Musimy przygotować też w ścianie puszkę zasilającą, w której znajdzie się regulator temperatury oraz kabel, który dostarczy energii do całej instalacji.
Na czystą i w pełni równą betonową podłogę układamy podkład maty, który będzie stanowił jej izolację. Zazwyczaj są to cienkie płyty wykonane ze styropianu lub styroduru, które przyklejamy zaprawą na całej powierzchni podłogi.
Następnie przechodzimy do właściwego układania maty grzewczej. W zależności od potrzeb możemy kształtować jej szerokość poprzez przycinanie siatki konstrukcyjnej. Przy tym zadaniu trzeba jednak postępować z ostrożnością, by nie uszkodzić przez przypadek któregokolwiek z przewodów. Kolejne rzędy maty układa się tak, by pomiędzy przewodami grzejnymi odległość wynosiła co najmniej 10 centymetrów. Pamiętajmy, maty pod żadnym pozorem nie przyklejamy i nie przybijamy do podkładu. Niebezpieczne jest zwłaszcza pozostawienie w podłodze metalowych przedmiotów, takich jak gwoździe czy wkręty.
W tym momencie musimy też ułożyć podłogowy czujnik temperatury w formie cienkiej rurki. Dla poprawnego działania trzeba umieścić go pomiędzy wybranymi przez nas przewodami grzejnymi. Nie zapomnijmy też odprowadzić do puszki kabli zasilających oraz przewodu czujnika. Niektóre modele mat korzystają także z dodatkowego czujnika temperatury powietrza, który zazwyczaj instaluje się w samej puszce. Jeżeli położenie maty nie wymaga poprawek, przy użyciu specjalnego narzędzia sprawdza się poziom rezystancji całej konstrukcji. W wypadku, gdy wszystko pozostaje w normie, przechodzimy do kolejnego etapu pracy.
Matę grzewczą ostrożnie przykrywamy zaprawą klejową lub szpachlą. Korzystamy tutaj z produktów zalecanych do ogrzewania podłogowego. Grubość kleju nie powinna przekraczać poziomu 5-6 milimetrów. Uzyskana powierzchnia musi też być odpowiednio wypoziomowana. Na schnącej podłodze nie mogą znajdować się żadne ciężkie przedmioty, nie wchodzimy na nią także w butach na grubej podeszwie. Przed uszkodzeniem chronimy ją styropianem lub tekturą.
Po utwardzeniu nowej powierzchni podłogi, które następuje zazwyczaj w przeciągu 24 godzin, przechodzimy do wykończenia posadzki. Kładziemy więc na niej kafle lub panele wraz z podkładem przystosowanym do ogrzewania podłogowego.
Na koniec sprawdzamy poziom rezystancji i poprawność wykonanej instalacji, a następnie odczekujemy kolejnych kilkadziesiąt godzin. Po upływie tego czasu możemy przejść do tzw. formowania temperaturowego podłogi, a więc jej swoistego hartowania. Zbyt szybkie rozgrzanie posadzki prowadzi bowiem do jej pęknięć i uszkodzeń. Na początek ustawimy na kilka godzin temperaturę 25 stopni Celsjusza. Kolejnego dnia podwyższamy ją do 30 stopni Celsjusza, a ostatniego do około 35 stopni Celsjusza. Jeżeli nie zauważamy żadnych problemów, możemy położyć na kaflach fugę, a w przypadku paneli listwy przypodłogowe.