Data publikacji:

Jaka mini kamera z podglądem w telefonie?

Mini kamery były jeszcze do niedawna gadżetami kojarzonymi głównie z filmami szpiegowskimi lub science-fiction. Dziś kupimy je bez problemu w specjalistycznych sklepach z elektroniką. Urządzenia, które przesyłają obraz bezpośrednio na ekran smartfona, mogące znajdować się w dolnym miejscu świata, mają szereg zastosowań. Najczęściej wykorzystuje się je jednak do dyskretnego monitoringu domu lub biura. Na co więc zwracać uwagę przy wyborze mini kamery?
mini kamera z podglądem w telefonie

Jaka kamera z podglądem w telefonie?

Mini kamery dostępne są w wielu formach i kształtach. Ich podstawową cechą są oczywiście niewielkie rozmiary. Wiążą się one jednak z podstawowym mankamentem urządzenia, a więc względnie niską jakością nagrań. Za ten stan rzeczy odpowiada oczywiście obiektyw urządzenia oraz jego sensor. Jego fizyczne rozmiary ograniczają ilość przechwytywanego światła, a tym samym rozdzielczość oraz kontrast obrazu. Z tego też powodu, nie powinniśmy oczekiwać od mini kamer krystalicznie czystych nagrań w 4K.
Nie powinniśmy się jednak tym za bardzo przejmować, dzięki postępowi technologicznemu większość urządzeń na rynku nagrywa w rozdzielczości HD lub Full HD, co wystarcza w zupełności do potrzeb monitoringu. Przy dobrym ustawieniu mini kamery rozpoznamy bez problemu twarze ludzi oraz trzymane przez nich przedmioty, a nawet szczegóły, takie jak np. oznaczenia na tablicach rejestracyjnych.
Kolejną kwestią, na jaką zwracamy uwagę podczas zakupu mini kamery, jest jej sposób montażu oraz format. Pod tym względem sprzęt możemy podzielić na dwie kategorie. Pierwszą z nich są modele przeznaczone do dyskretnego schowania np. w szafce, ścianie lub innym przygotowanym do tego celu przedmiocie.
Mini kamery tego typu są bardzo często pozbawione obudowy i osiągają niezwykle małe rozmiary, zazwyczaj niewiele większe niż obsługiwane przez nie karty pamięci. Bez problemu znajdziemy tu też sprzęt, który da się ukryć w ubraniu, których obiektyw ma milimetrową średnicę. Nie zapominajmy, że niektórzy producenci oferują też gotowe rozwiązania szpiegowskie. W sklepach znajdziemy więc np. budziki, zegary, lampy, oprawy okularów lub ładowarki USB, które mają wbudowany i praktycznie niewidoczną kamerę.
Drugą kategorię stanowią małe kamery monitorujące, które nadal można dyskretnie ukryć w wybranym miejscu, ale w żaden sposób nie maskują one swojej natury i przeznaczenia. Sprzęt ten wybierają np. właściciele biur, sklepów, lub obiektów użyteczności publicznej. Ze względu na większe rozmiary modele działają zazwyczaj dłużej na jednym ładowaniu, czasami można je też podłączyć na stałe do zasilania, w ten sposób stają się kompletnie bezobsługowe i możemy zostawić je same sobie na długi czas.
Wiele mini kamer oferuje szereg przydatnych funkcji. Należy do nich np. czujnik ruchu, która włącza automatycznie urządzenia po wykryciu w jego pobliżu ruchu, w wielu wypadkach możemy wspomagać się tutaj także zewnętrznymi sensorami skomunikowanymi z urządzeniem. Zazwyczaj w takiej sytuacji kamera jest tylko częścią zestawu monitorującego, często tworzącego system „inteligentnego domu”.
Duża część urządzeń wchodzących w skład obu kategorii mini kamer oferuje łączność bezprzewodową z telefonem lub komputerem. Po uruchomieniu odpowiedniej aplikacji mamy stały podgląd na rejestrowany przez nie obraz wideo, a także otrzymujemy (w zależności od modelu) różnego rodzaju powiadomienia alarmowe, chociażby wówczas, gdy kamerka wykryje jakiś ruch lub ktoś będzie próbował ją usunąć. Warto jednak pamiętać, że funkcja ta działa prawie zawsze w oparciu o domową lub firmową sieć Wi-Fi. Jeżeli urządzenie znajduje się poza zasięgiem sygnału Wi-Fi, będzie wciąż funkcjonowało, ale podgląd jest wówczas niedostępny i musimy polegać na wymiennych kartach pamięci.
Co ważne, dostęp do podglądu z mini kamery w telefonie mamy też za pośrednictwem internetu, kiedy przebywamy z dala od sieci Wi-Fi. Siedząc w pracy możemy więc nadal np. sprawdzić jak się zachowuje pozostawiony w domu pies lub czy ktoś nie przebywa w naszym ogrodzie.
Zdjęcie: Envato Elements