Pamiętasz, jak piekła skóra, gdy bez jej zabezpieczenia kremem z wysokim filtrem zbyt długo opalałaś się na greckiej plaży? Mocne słońce bywa bardzo niebezpieczne, a oparzenia bolesne i nieprzyjemne. Niestety czasem może się zdarzyć, że wybierzesz krem ze zbyt niskim filtrem lub po prostu zaśniesz na mocnym słońcu. Wówczas skóra protestuje przed nadmiarem szkodliwych promieni słonecznych – czerwienieje, piecze, swędzi, a przy mocnym podrażnieniu mogą powstać małe krostki, które wypełniają się wodą lub tworzą się duże bąble. Jak pomóc poparzonej skórze? W aptekach znajdziesz wiele preparatów chłodzących, kojących, nawilżających i natłuszczających zniszczoną skórę. Możesz też pomóc skórze, używając domowych sposobów.
Aloes – świeży lub w balsamie
W Grecji sprawa jest prosta – gdy słońce przypiecze skórę, ułamuje się fragment liścia aloesu rosnącego obok domu lub hotelu, wyskrobuje z wewnątrz miąższ i nakłada na spieczone miejsca. Aloes chłodzi, łagodzi i zawiera dużo składników mineralnych, które szybko przynoszą ulgę, a w dłuższej perspektywie wspomagają odbudowę zniszczonych komórek. Dobroczynne właściwości tej rośliny ludzie wykorzystują od tysięcy lat. Aloes zawiera około 200 aktywnych składników, m.in. witaminy, minerały, aminokwasy, enzymy, polisacharydy i kwasy tłuszczowe. Liście aloesu kryją wewnątrz żelową substancję, która w ponad 90 procentach składa się z wody. Dlatego aloes leczy rany i jest świetny do stosowania na oparzenia i otarcia skóry, ale też łagodzi świąd np. po ugryzieniu owadów. Ma też działanie podobne do środków przeciwbólowych, ma właściwości ściągające, a w domu powinny go mieć wszystkie mamy dzieci zaczynających przygodę z chodzeniem, ponieważ pomaga zatamować krwawienia powstałe podczas otarć i uszkodzeń naskórka. Jest doskonałym środkiem nawilżającym i odmładzającym skórę, poprawia jej elastyczność i zwiększa ilości kolagenu i elastyny, dostarcza też tlen do komórek skóry, a to zwiększa jej wytrzymałość i regenerację tkanek.