Kia Stinger
Kia Stinger to przykład auta, które wchodząc na rynek, wywraca stolik, na którym do tej pory najwięksi producenci aut sportowych pieczołowicie układali swoje domki z kart.
W momencie swojej premiery na rynku, zwłaszcza europejskim, niewiele było aut tak charakternych jak Kia Stinger.
Pierwsze szlaki przetarł Ford, decydując się na to, aby w końcu oficjalnie rozpocząć dystrybucję swojego Mustanga na rynku europejskim.
W ślad za nim, kiedy okazało się, że posunięcie to było strzałem w dziesiątkę dla Forda, poszła Kia.
Druga dekada XXI wieku to dla Kii wizerunkowa rewolucja. Z producenta nijakich, azjatyckich samochodzików, stała się jednym z topowych producentów, chętnie nabywanych przez europejskich konsumentów.
Kropką nad „i” w tej przemianie stał się właśnie Stinger, który w dniu premiery przez wielu okrzyknięty został mianem „mustang killera”.
Czy słusznie? Kiedy weźmiemy pod uwagę dysproporcje w ilości Mustangów i Stingerów na polskich drogach, może okazać się, że niekoniecznie. Niemniej jednak jest to auto sportowe do 100 tys. złotych, które zdecydowanie warte jest uwagi.
Co prawda, w naszym budżecie dostępne są z reguły egzemplarze z pierwszego roku produkcji w dość podstawowej wersji wyposażenia, niemniej jednak, warto!