Podstawowy prostownik samochodowy to urządzenie ładujące akumulator prądem z gniazdka. Jego nazwa wywodzi się właśnie od prostowania prądu, czyli zamiany prądu zmiennego na prąd stały, używany w samochodzie. Aby jednak proces ładowania akumulatora kwasowo-ołowiowego był bezpieczny, nie może trwać zbyt krótko. Zbyt duży prąd ładowania mógłby doprowadzić do zagotowania i parowania elektrolitu znajdującego się w celach. Doprowadziłoby to do uszkodzenia ogniw, ale i mogłoby skończyć się wybuchem akumulatora.
Z tego względu zaleca się ustawienie prądu ładowania o natężeniu wynoszący 1/10 pojemności akumulatora. Baterię o pojemności 60 Ah powinno się więc ładować prądem nie większym niż 6 A. Nowoczesne prostowniki mikroprocesorowe automatycznie dobierają prąd ładowania do wielkości i poziomu rozładowania akumulatora, by uzupełnianie energii było bezpieczne. Ładowanie trwa zazwyczaj od kilku do kilkunastu godzin.
Jeśli jednak nie możesz czekać na naładowanie baterii, warto skorzystać z prostownika z rozruchem. Oprócz funkcji ładowania może on również wygenerować na tyle wysokie natężenie, które zdoła zasilić rozrusznik i uruchomić silnik. Prostownik z rozruchem działa więc na podobnej zasadzie, co jump starter lub kable rozruchowe. Dzięki niemu możesz spróbować odpalić silnik tuż po podłączeniu krokodylków do biegunów akumulatora.
W odróżnieniu od urządzeń rozruchowych zwanych również boosterami lub jump starterami, prostownik z rozruchem nie ma własnego akumulatora. O wygenerowanie odpowiednio wysokiego natężenia dba mostek prostowniczy, który nie wymaga ładowania. Wystarczy podłączyć urządzenie do prądu i jest gotowe do pracy. Oczywiście obniża to jego mobilność, ale nie ma ryzyka rozładowania akumulatora podczas wielu nieudanych prób odpalenia silnika. Jeśli twój silnik z trudem odpala podczas minusowych temperatur, dobry prostownik z funkcją rozruchu może być doskonałą inwestycją. Oczywiście nie zastąpi wizyty u mechanika, ale zapobiegnie sytuacji, w której po przekręceniu kluczyka usłyszysz jedynie cichy jęk rozrusznika.
Choć prostowniki z rozruchem obsługują wysokie natężenie, są w gruncie rzeczy bardzo prostymi urządzeniami. Nie mają wielu części, a o ich sprawności decyduje w głównej mierze jakość materiałów. Solidna obudowa, dobrej jakości mostek prostowniczy, wiarygodny wyświetlacz amperomierza, elastyczne przewody ładowania – te elementy w największym stopniu wpływają na trwałość, niezawodność i bezpieczeństwo prostownika.
Jak się jednak okazuje, nie zawsze warto kupować najdroższe urządzenie. Jeśli w twoim samochodzie benzynowym jest mały silnik i równie niewielki akumulator, upewnij się, że wybrany prostownik z rozruchem obsługuje daną pojemność. W droższych modelach najmniejszy obsługiwany akumulator to ten o pojemności 50 Ah, więc akumulatory 30 Ah nie będą z nim współpracować. Nie ma jednak obawy, że akumulator będzie zbyt duży. Nawet niedrogie prostowniki z rozruchem są w stanie uruchomić duży silnik sprzężony z dużą baterią 120 Ah.
Pozostaje pytanie, co sprawdza się lepiej: prostownik z funkcją rozruchu czy może booster rozruchowy? Choć oba urządzenia służą do tego samego, czyli do natychmiastowego uruchomienia silnika, działają w inny sposób. Jump starter wykorzystuje wbudowany akumulator, więc możesz zabrać go w dowolne miejsce. Uratuje cię z opresji nie tylko pod domem, ale i na parkingu firmowym, w galerii handlowej lub innym miejscu, w którym rozładuje się akumulator. Urządzenie rozruchowe to w gruncie rzeczy duży powerbank, więc może posłużyć także do zasilenia innej elektroniki.
Z drugiej strony, po nieudanej próbie odpalenia silnika, booster rozruchowy szybko się rozładowuje, dlatego uruchomienie silnika może się okazać niemożliwie. W pełni naładowana bateria wystarczy jedynie na kilka prób. Jednostki wysokoprężne na wyjątkowo dużym mrozie wymagają dłuższej współpracy z rozrusznikiem, więc prostownik z funkcją rozruchu może okazać się lepszym wyborem. Tym bardziej, że w niskich temperaturach sprawność akumulatora urządzenia rozruchowego spada nawet o kilkadziesiąt procent.