Początki driftu jako dyscypliny sportu sięgają przełomu lat 60. i 70. XX wieku. To wtedy miłośnicy sportu zauważyli, że uślizgi mogą być nie tylko sposobem na szybkie pokonanie zakrętu, ale i sztuką samą w sobie. Od tego momentu jazda w planowanych, długich i głębokich poślizgach stała się konkurencją, która nie jest nastawiona na czas przejazdu, ale na technikę prowadzenia samochodu. To pokaz panowania nad maszyną, który przy okazji świetnie wygląda. Głośny ryk silnika, dym palonych opon i majestatyczne sunięcie w zakręcie to to, co fani motosportu uwielbiają do dziś.
Ze względu na swój widowiskowy charakter drift stał się elementem chętnie wykorzystywanym w filmach akcji czy pokazach umiejętności jazdy. Ciemną stroną dyscypliny jest wykorzystanie driftu w wyścigach ulicznych oraz motoryzacyjnych spotach, prowadzonych w niezabezpieczonym ruchu. Dla bardziej świadomych miłośników driftingu organizowane są jednak imprezy na torach wyścigowych, gdzie można ukazać swoje zdolności za kierownicą bezpiecznie. Jaki samochód do driftu wybrać?
Zobacz polecane przez nas sportowe auta do 100 tys.
Cechy, które warto wziąć pod uwagę, to te związane z prowadzeniem samochodu. Nie bez przyczyny samochody używane w drifcie są niskie i mają obniżone zawieszenie – niski środek ciężkości pomaga w kontrolowaniu poślizgu. Sam samochód nie powinien mieć także zbyt miękkiego, „pontonowatego” zawieszenia, gdyż utrudni to driftowanie, a w skrajnych przypadkach może doprowadzić również do dachowania. Z tego też powodu nie warto driftować terenówkami, autami dostawczymi czy SUV-ami.
Precyzyjne wykonywanie poślizgów będzie również łatwiejsze, jeśli auto ma sztywne nadwozie. Rozpórki kielichów oraz wzmocnienia karoserii pomogą w uzyskaniu najlepszej kontroli nad kierownicą i pozwolą uniknąć uszkodzeń nadwozia. Podczas jazdy bokiem na pojazd oddziałują boczne przeciążenia, co w dłuższej perspektywie mogłoby się skończyć np. pękaniem szyb. Seryjnie takie wzmocnienia montowane są rzadko, dlatego amatorzy driftingu decydują się na takie modyfikacje już po zakupie auta.
Drugą ważną modyfikacją jest usztywnienie i obniżenie zawieszenia. Obniżenie środka ciężkości poprawi prowadzenie samochodu, natomiast sztywne sprężyny zapobiegną bujaniu nadwozia. Najczęściej początkujący drifterzy decydują się na zawieszenie gwintowane, które umożliwia regulację wstępnego napięcia sprężyn. Stabilne auto ułatwi wykonywanie manewrów, np. przekładek.
Kolejnym elementem, w który warto zainwestować, jest montaż tzw. hydrołapy. To osobna sekcja hamująca, przypominająca działaniem hamulec ręczny. Hydrołapa wpinana jest w podstawowy układ hamulcowy i obsługuje wyłącznie tylne zaciski. Jej zadaniem jest podcięcie auta w zakrętach, co umożliwia driftowanie nawet samochodami o niedużej mocy. Dlaczego jednak nie użyć zwykłego hamulca ręcznego? Powód jest prosty: zbyt słaba siła hamowania.